Jakiś czas temu, będąc w Zamościu, wysłuchałam opowieści młodego
człowieka o przeszłości jego rodziny. Sięgnął do XVII wieku, pokazał
dom, który do jego pra-pra-pra-przodka należał, opowiedział kilka
interesujących historii rodzinnych.... jakby w tym wszystkim sam
uczestniczył, jakby był naturalnym efektem historii, kontynuatorem
przeszłości. . Pozazdrościłam. Nie dlatego, że nie znam historii mojej
rodziny, dlatego, że nie znam historii ziemi, na której teraz mieszkam,
tej historii o ludzkim wymiarze właśnie. Kto mieszkał w moim domu, czym
się zajmował, jak żył, co myślał człowiek, którego dom przebudowałam
przystosowując do współczesnych potrzeb.Wklejam pocztówkę znalezioną na stronach internetowych, którą sobie kiedyś skopiowałam. Jeżów Sudecki, pewnie lata 30-te. Liczę, że nie zostanę aresztowana z powodu łamania postanowień ACTA:))) W końcu jeszcze nie została ratyfikowana. Ta wielka budowla na pierwszym planie to dawna karczma sądowa, potem kasyno lotnicze, potem Dom Ludowy i szkoła. O nim będę pisać na początku.
Mieszkam w Jeżowie Sudeckim, pracuję w Szklarskiej Porębie i Jeleniej Górze, dużo podróżuję. Nie będzie to wiec jedno miejsce lecz kilka. Ostatnio zagłębiłam się w kronikę Jeżowa - tłumaczenie z niemieckiego. Oczywiście czytelna jest atmosfera tamtych lat, przyćmiona nutką nostalgicznej tęsknoty więc przyjemna, ale trudne do odgadnięcia są szczegóły i konkrety. W oparciu o nią, a także w oparciu o informacje, które czasami wpadają mi w ręce, będę pisać, uzupełniać o nowe szczegóły, licząc na to, że znajdzie się kilka osób, które chętnie tę mizerną wiedzę uzupełnią.